Miało być łatwo i przyjemnie, a było nerwowo. Na szczęście z happy endem dla nas, bo Czernica wygrała z Cyprzanowem 4:3 (2:0). Przez ostatnie pół godziny meczu i długo po spotkaniu towarzyszyły wszystkim emocje, niestety te negatywne.
Kliknij więcej.
Mecz z Cyprzanowem mógł się rozpocząć dla nas fatalnie. W dogodnej sytuacji znalazł się Gabriel Durschlag ale posłał piłkę minimalnie obok słupka. Gdyby trafił w bramkę, to nasz golkiper - Robert Dudek byłby bez szans. Z biegiem czasu Czernica opanowała sytuację na boisku i w 13. minucie wyszła na prowadzenie. Patryk Kraszczyński wyrzucił piłkę z autu do Adriana Dery, a ten w zamieszaniu podbramkowym wepchnął ją do siatki. Nasza ekipa spokojnie budowała kolejne ataki i w 32. minucie przyszły tego efekty. Damian Dziadek dośrodkował z prawej strony, a Kraszczyński na raty, ale pokonał z bliska bramkarza gości. Po pierwszej połowie Czernica prowadziła więc 2:0 i nikt nie spodziewał się wówczas, że po zmianie stron będzie problem, aby dowieźć to prowadzenie do końca meczu.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie, jak pierwsza. Artur Pączko zmarnował doskonałą sytuację na kontaktowego gola. W 55. minucie jednak się zrehabilitował i po dośrodkowaniu Denisa Gruda z rzutu rożnego, posłał głową piłkę do siatki. Przyjezdni zwietrzyli szansę i 7 minut później był już remis. Rzut wolny z 18 metrów wykonywał Tomasz Śliwiński I, nasz bramkarz odbił przed siebie piłkę, dopadł do niej Tomasz Śliwiński II i posłał ją do siatki. Goście oszaleli z radości. Na szczęście nasi szybko się otrząsneli. W 72. minucie po zagraniu Kraszczyńskiego do piłki dopadł Jacek Porwoł i fantastycznym strzałem z dystansu odzyskał prowadzenie dla swojej drużyny. Dwie minuty później zrobiło się bardzo nerwowo. Po starciu w środku boiska Tomasz Śliwiński I uderzył Krzysztofa Michnę. Doskoczył do niego Michał Bąk, a nie tknięty Śliwiński teatralnie upadł na murawę. Sędzia dał się nabrać i pokazał Bąkowi żółtą kartkę. Jako, że była to jego druga, to musiał zejść z boiska. Śliwiński za to został potraktowany łagodnie i także otrzymał żółtą kartkę. Blisko całej sytuacji był nasz trener Wiesław Bugdoł i głośno skomentował decyzje arbitra, za co został usunięty z ławki rezerwowych. Do końca meczu zostało 20 minut, goście grali z przewagą jednego zawodnika i zaczęliśmy znowu drżeć o końcowy rezultat. Na szczęście w 80. minucie kolejną dobrą asystą popisał się Dziadek, który dośrodkował z prawej strony na głowę Krzysztofa Michny, a ten lobując bramkarza gości podwyższył prowadzenie Czernicy. W końcówce znowu było nerwowo. Sędzia doliczył 5 minut. Gdy czas ten dobiegał do końca pod bramką doszło do starcia Łukasza Posmyka z Sebastianem Łuczakiem. Gdy nasz bramkarz już chciał wyprowadzać piłkę do gry, to Posmyk wpadł na Łuczaka, przewrócił się, a arbiter ku zdziwieniu obu zawodników odgwizdał... rzut karny dla Cyprzanowa. Jedenastkę pewnie wykonał Śliwiński I. Sędzia pozwolił jeszcze wznowić grę, ale po kilkunastu sekundach odgwizdał koniec meczu. Także po spotkaniu było bardzo nerwowo, gospodarze mieli pretensje do arbitra za jego kontrowersyjne decyzje. Ten z kolei ukarał Dziadka drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.
LKS Zameczek Czernica - LKS Cyprzanów 4:3 (2:0)
1:0 - Dera (13. asysta Kraszczyński)
2:0 - Kraszczyński (32. asysta Dziadek)
2:1 - Pączko (55. asysta D.Grud)
2:2 - T.Śliwiński II (62.)
3:2 - Porwoł (72. asysta Kraszczyński)
4:2 - K.Michna (80. asysta Dziadek)
4:3 - T.Śliwiński I (95. karny po faulu Łuczaka na Ł.Posmyku)
Czernica: Dudek - Goraus, Łuczak, Basik, Kraszczyński - Nowak, Porwoł (90. Choroba), Dziadek, Dera - Bąk, K.Michna (87. Janik).
Cyprzanów: Klecha - T.Grud, Mika (46. M.Posmyk), Reichel, Witzisk, D.Grud (80. Ł.Posmyk), Kozub (46. T.Śliwiński II), Chory, Pączko, Durschlag, T.Śliwiński I,
Żółte kartki: Bąk (58. i 74., w konsekwencji czerwona), Porwoł (60.), K.Michna (78.), Dziadek (86. i po meczu, w konsekwencji czerwona), Goraus (93.) - T.Śliwiński (74.), Reichel (78.), Pączko (87.).
W 75. minucie z ławki rezerwowych został usunięty trener Czernicy Wiesław Bugdoł.