Ciekawy, otwarty i obfitujący w sytuacje bramkowe mecz oglądała dzisiaj na boisku w Czernicy licznie zgromadzona publiczność. Dąb Gaszowice pokonał wysoko Zameczek Czernica 4:1, choć wynik nieco zamazuje obraz pojedynku. Obie ekipy miały swoje okazje, ale to goście byli skuteczniejsi.
Kliknij więcej.
Początek spotkania to wzajemne badanie się obu ekip. W pierwszych minutach szczęścia próbował Przemysław Stebel, ale trafił w nogi obrońcy Czernicy. Po drugiej stronie boiska po wrzutce z rzutu wolnego Łukasza Reinharda, nikt nie zdołał zmienić toru lotu piłki, która przeszła obok słupka. Więcej zaczęło się dziać dopiero od 23. minuty. Wtedy to Krzysztof Szewczyk odważnie minął kilku naszych zawodników, ale wieńczący akcję strzał wpadł wprost w ręce Jakuba Targasa. W odpowiedzi Bartosz Kuciel mając na plecach dwóch obrońców zdołał oddać strzał, ale nie trafił w bramkę. W 27. minucie kunsztem popisał się Tomasz Reguła, który przechwycił piłkę i idealnym, prostopadłym podaniem uruchomił Pawła Wieczorka, który w sytuacji sam na sam nie dał szans naszemu bramkarzowi i wyprowadził Dąb na prowadzenie. Gaszowice poczuły krew i zaatakowały jeszcze mocniej. Chwilę później samobójczego gola mógł zdobyć Mateusz Tuleja, który przeciął dośrodkowanie Mariusza Reguły, ale nasz golkiper był na posterunku. W 32. minucie po raz drugi rajdem popisał się Szewczyk, który tym razem przebiegł z piłką pół boiska, aż w końcu tuż przed strzałem piłkę wybił mu Krzysztof Łaciok. W 39. minucie padło wyrównanie. Po faulu na Reinhardzie piłkę z rzutu wolnego z około 40 metrów w pole karne wrzucił Szymon Kaizik, ta przeleciała nad wszystkimi, a na długim słupku zamykał akcję Łaciok pakując futbolówkę do siatki. W 41. minucie zaatakował Dąb, a piłkę w ostatniej chwili na róg wybił Bartosz Rejbicz. Po dośrodkowaniu z kornera głową strzelał Szymon Jezierski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W 44. minucie powinno być 2:1 do Czernicy. Najaktywniejszy w naszej ekipie Reinhard pociągnął prawym skrzydłem i wrzucił piłkę do wbiegającego w pole karne Kuciela. "Leo" będąc kilka metrów przed bramką zdecydował się na strzał głową, ale zaledwie musnął piłkę i ta minęła bramkę! To mogła być bardzo ważna bramka "do szatni"...
Po zmianie stron znowu zaatakowała Czernica, ale brakowało skuteczności. W 50. akcję Zameczku nieczystym strzałem zakończył Łaciok. Piłkę z autu wyrzucali goście, ale przejęli ją nasi piłkarze. Futbolówka trafiła do Tomasza Przeliorza, który soczystym strzałem z dystansu sprawdził umiejętności Mirosława Kuczery, bramkarza Dębu. Ten wyciągnął się jak długi i odbił futbolówkę na róg. Dwie minuty później Przeliorz po raz drugi próbował strzału z dystansu, ale tym razem minimalnie chybił. W 55. minucie po raz drugi kunsztem popisał się Tomasz Reguła, który idealnie podał w uliczkę Beniaminowi Pysznemu, który nie zmarnował tej okazji i Gaszowice odzyskały prowadzenie. W 67. minucie goście mogli zdobyć kolejną bramkę, ale Pyszny w dogodnej sytuacji trafił w nogi obrońcy Czernicy. Minutę później powinno być 2:2. Kolejną indywidualną akcją prawą stroną popisał się Reinhard, ale zamiast podać, zdecydował się na strzał niemal z linii końcowej i piłka minęła słupek bramki gości. Bliski gola był także w 73. minucie Łaciok, który po wrzutce z rzutu rożnego strzelał głową, piłka odbiła się od ziemi i przeleciała nad bramką. Zamiast wyrównania minutę później była trzecia bramka dla Gaszowic. Po podaniu Kamila Sikory, z lewej strony w pole karne dośrodkował Tomasz Reguła, ale piłka tak mu zeszła, że... wpadła do bramki Czernicy. Po tym golu z naszej drużyny wyraźnie zeszło powietrze. Mecz, którego wcale nie trzeba było przegrać, niestety się wymknął. W 83. minucie Czernicę dobił Pyszny, który po prostopadłym podaniu Jakuba Słabego, wykorzystał sytuację sam na sam z Targasem i podwyższył prowadzenie gości na 4:1. W doliczonym czasie gry Czernica powinna zdobyć drugą bramkę. Po dwójkowej akcji Reinharda z Kucielem, ten drugi został sfaulowany w polu karnym. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Rafał Wiklak, ale jego strzał obronił dobrze dysponowany Kuczera.
Warto dodać, że mecz przebiegał we względnie spokojnej atmosferze. Obyło się bez nieczystych emocji, jak w poprzednich derbowych potyczkach. Oglądaliśmy za to ciekawe widowisko na boisku. Po meczu tą świąteczną atmosferę nieco zepsuł jeden z działaczy Dębu, który nie potrafił powstrzymać się od zbędnych antagonistycznych i agresywnych komentarzy, które regularnie z jego strony niepotrzebnie zaogniają sytuację na derbowych potyczkach. Z racji jego wieku i pełnionych funkcji w regionalnej piłce, takie zachowanie zdecydowanie nie przystoi. Piłkarzom, trenerom i pozostałym działaczom Dębu gratulujemy zwycięstwa i życzymy awansu do IV ligi!
LKS Zameczek Czernica - GKS Dąb Gaszowice 1:4 (1:1)
0:1 - Paweł Wieczorek (27. asysta Tomasz Reguła)
1:1 - Krzysztof Łaciok (39. asysta Szymon Kaizik)
1:2 - Beniamin Pyszny (55. asysta Tomasz Reguła)
1:3 - Tomasz Reguła (75. asysta Kamil Sikora)
1:4 - Beniamin Pyszny (83. asysta Jakub Słaby)
Czernica: Jakub Targas - Krzysztof Łaciok, Mateusz Tuleja, Patryk Krzysztoń, Bartosz Rejbicz (65. Rafał Wiklak) - Tomasz Przeliorz (75. Adrian Choroba), Ramon Durczok - Bartosz Kuciel, Szymon Kaizik (70. Daniel Bacheń), Norbert Franke (80. Radosław Olszyna) - Łukasz Reinhard.
Gaszowice: Mirosław Kuczera - Mariusz Kraśniewski (85. Łukasz Michalski), Krzysztof Sikora, Szymon Jezierski, Mariusz Reguła, Tomasz Reguła, Jakub Gnyp (55. Jakub Słaby), Beniamin Pyszny, Krzysztof Szewczyk (68. Kamil Sikora), Przemysław Stebel (86. Dominik Słaby), Paweł Wieczorek.
Żółte kartki: Wiklak, Bacheń - Jezierski, Michalski.
Widzów: około 320.